Myślę, że bardzo ciekawą propozycją na zbliżające się wakacje
jest najnowsza książka Adama Wajraka zatytułowana „To zwierzę,
mnie bierze” (Agora SA, Warszawa 2013). Jestem właśnie w połowie
jej lektury, ale już mogę ją polecić wszystkim, którzy choć
trochę interesują się życiem zwierząt.
Autor w kilkudziesięciu niedługich tekstach opisuje poszczególne
ich gatunki (zdarzają się również drzewa i... grzybozwierzęta),
skupiając się przede wszystkim na pewnych ciekawostkach, które on
sam uznaje za szczególnie interesujące. Dowiedziałem się już np.
że bociany mogą stanowić niebezpieczeństwo dla małych zajęcy,
po co niektórym ptakom charakterystyczna czarna „maska” przy
oczach, jak znaleźć puszczyka, jak zachowują się małe lisy,
dlaczego ptaki pukają w okna, jak wyglądają i gdzie w Polsce żyją
węże Eskulapa, czy dziki chomik polski naprawdę szczeka, czy
kozice w górach bywają zestresowane, czy łoś bywa agresywny, jaki
ptak odpowiedzialny jest za sadzenie dębów, jak zachowuje się
leśna mysz, dlaczego pospolite mazurki to hipisi wśród ptaków i
wiele, wiele więcej. Każdy tekst zdobi piękne zdjęcie. Ta praca w
ogóle jest ładnie wydana, jak chyba wszystkie pozycje z „Biblioteki
Gazety Wyborczej”. Twarda okładka, kieszonkowy format, przyjemny i
ładnie pachnący papier, fotografie Wajraka – ładnie prezentuje
się ta książka, a i do treści chyba nie można mieć zastrzeżeń,
na większość swoich teorii ten przyrodnik i dziennikarz szuka
potwierdzenia wśród naukowców z różnych szacownych instytucji.
Czasami też to oni przekazują najistotniejsze informacje. Chyba
wszyscy bohaterowie tego dziełka zamieszkują w Polsce, jeśli nie
na stałe, to przynajmniej przez kilka miesięcy w roku. Nie ukrywam,
że jest tu też trochę jakiejś takiej brutalności, bezwzględnej
walki o byt na śmierć i życie, a pozornie niewinne zwierzęta
ujawniają swoją drugą naturę, więc to, co dla przyrodników jest
normą, dla laika może okazać się sporym zaskoczeniem.
Te teksty były już kiedyś publikowane w prasie, ale tutaj mamy je
wszystkie ładnie posegregowane według pór roku. „To zwierzę
mnie bierze” to świetna popularnonaukowa pozycja dla dużych i
małych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz